Zapożyczenia poddawane są procesowi asymilacji w języku – biorcy na czterech poziomach: fonologicznym (wymowa), graficznym (pisownia), morfologicznym (sufiksy/przyrostki) i semantycznym (znaczenie). Pierwsze pytanie nasuwające się na myśl: dlaczego zapożyczenia to głównie rzeczowniki, w mniejszym stopniu czasowniki, stosunkowo niewiele przymiotników i innych części mowy? Czy odpowiedź kryje się w fakcie, że ogólnie więcej mamy w języku rzeczowników? A może zapożyczamy rzeczowniki ponieważ potrzebujemy jedynie słów arbitralnych i jednocześnie niezbędnych? Dla przykładu, nie mieliśmy w języku polskim odpowiednika słowa joystick więc używamy swobodnie terminu zapożyczonego z języka angielskiego. @talkclouds, użytkowniczka serwisu Twitter próbuje utwierdzić mnie w tym przekonaniu:
The book I'm reading on vocabulary learning also says that nouns are easier to remember, too. Plus we import STUFF more. We don't import actions and ideas as much.
Trochę z innej beczki. Kilka dni temu odwiedziłam serwis NK po długiej, kilkumiesięcznej, przerwie. Przysięgam, nie zrobiłam tego poszukując inspiracji lingwistycznych – czasem, zaskakująco, robię w życiu rzeczy, które nie są związane z językoznawstwem! Jak na złość, zapożyczenia i różnego rodzaju neologizmy znalazły mnie. Rzadko czytam polskie teksty w Internecie i muszę przyznać, że rozszyfrowanie tego swojego rodzaju żargonu, wytworzonego przez Polaków dla potrzeb Internetu, sprawiło mi niemałe trudności. Gotuję kolację i wspominam o tym. Tak od niechcenia, na serwisie Twitter. @iszunia – dziewczyna warta ‘’follow’a’’ kieruje się do mnie mówiąc:
Ja zwróciłam uwagę, że sformułowanie - "na blogasku" jest okropnym infantylizowaniem i zaśmiecaniem języka (...) nie wiem, co znaczy "posłituje" i "pokomciuje"? Ktoś mnie oświeci?
Pewnie sporo jest tego typu neologizmów rodem z internetu. Widać, jest na nie potrzeba językowa młodszej generacji. ‘’posłitować’’ - pełna asymilacja. Tak serio to się zgadzam, z drugiej strony naturalnym zjawiskiem są przemiany językowe - w tym przypadku zapożyczenia. Cieszmy się, że przynajmniej polska pisownia jest zachowana - ‘’słit’’ raczej niż ‘’sweet’’ i nawet polskie sufiksy trybu dokonanego – ‘’Po-słitować’’. Jest wiele słów, które jeszcze kilka lat temu nie były w języku polskim używane - "szosa" szokującym przykładem zapożyczenia. Też jestem winna wtrącaniu słów angielskich w rozmowie z Polakami ale tylko jak nie mam czasu znaleźć polskiego odpowiednika - tak szybciej, prościej. Trzeba uważać w listach i języku formalnym bo można się łatwo ośmieszyć.
No comments:
Post a Comment