Wyrazy Obce

Pewien czas temu napisałam artykuł, zarówno po polsku jak i po angielsku, na temat procesów słowotwórczych, jako że ten dział językowstwa był zawsze bliski mojemu sercu. A jest to temat – rzeka. Pozwalam sobie zostawić z Wami kilka myśli, które przywędrowały do mojej głowy i nie zostały dotąd spisane.

Zapożyczenia poddawane są procesowi asymilacji w języku – biorcy na czterech poziomach: fonologicznym (wymowa), graficznym (pisownia), morfologicznym (sufiksy/przyrostki) i semantycznym (znaczenie). Pierwsze pytanie nasuwające się na myśl: dlaczego zapożyczenia to głównie rzeczowniki, w mniejszym stopniu czasowniki, stosunkowo niewiele przymiotników i innych części mowy? Czy odpowiedź kryje się w fakcie, że ogólnie więcej mamy w języku rzeczowników? A może zapożyczamy rzeczowniki ponieważ potrzebujemy jedynie słów arbitralnych i jednocześnie niezbędnych? Dla przykładu, nie mieliśmy w języku polskim odpowiednika słowa joystick więc używamy swobodnie terminu zapożyczonego z języka angielskiego. @talkclouds, użytkowniczka serwisu Twitter próbuje utwierdzić mnie w tym przekonaniu:

The book I'm reading on vocabulary learning also says that nouns are easier to remember, too. Plus we import STUFF more. We don't import actions and ideas as much.

A Dictionary of European Anglicism: A Usage Dictionary of Anglicisms in Sixteen European Languages, słownik autorstwa Manfreda Gorlacha przedstawiający wpływ angielszczyzny na języki Europejskie wydawał się być rozsądnym źródłem danych na nurtujący mnie temat zapożyczeń. Czytam w nim jednak, że według autora anglicyzmy nie są asymilowane morfologicznie w językach europejskich, w tym polskim. Nie wierzę. Czytam jeszcze raz. To z pewnością nieprawda! Zaczynam rozmyślać, rozpisywać przykłady, szukać, pytać. Nie mogę spać. Błądzę i po omacku szukam wyjaśnienia. Praktycznie rzecz biorąc, wszystkie rzeczowniki w języku polskim zapożyczone z języka angielskiego przyjmują rodzaj gramatyczny, polski wykładnik liczby mnogiej i odmieniają się przez przypadki. Weźmy dla przykładu wcześniej wspomniany joystick – joysticki, joysticka, joystickowi, joystickiem, joysticku... Słownik Gorlacha jest dostępny na brytyjskim Amazonie za £33. Dobra inwestycja? Nie wydaje mi się.

Trochę z innej beczki. Kilka dni temu odwiedziłam serwis NK po długiej, kilkumiesięcznej, przerwie. Przysięgam, nie zrobiłam tego poszukując inspiracji lingwistycznych – czasem, zaskakująco, robię w życiu rzeczy, które nie są związane z językoznawstwem! Jak na złość, zapożyczenia i różnego rodzaju neologizmy znalazły mnie. Rzadko czytam polskie teksty w Internecie i muszę przyznać, że rozszyfrowanie tego swojego rodzaju żargonu, wytworzonego przez Polaków dla potrzeb Internetu, sprawiło mi niemałe trudności. Gotuję kolację i wspominam o tym. Tak od niechcenia, na serwisie Twitter. @iszunia – dziewczyna warta ‘’follow’a’’ kieruje się do mnie mówiąc:

Ja zwróciłam uwagę, że sformułowanie - "na blogasku" jest okropnym infantylizowaniem i zaśmiecaniem języka (...) nie wiem, co znaczy "posłituje" i "pokomciuje"? Ktoś mnie oświeci?

‘’Czyli jednak nie jestem sama’’, myślę sobie i daję się wciągnąć w dyskusję z kilkoma użytkownikami. Ostatecznie formułuję:

Pewnie sporo jest tego typu neologizmów rodem z internetu. Widać, jest na nie potrzeba językowa młodszej generacji. ‘’posłitować’’ - pełna asymilacja. Tak serio to się zgadzam, z drugiej strony naturalnym zjawiskiem są przemiany językowe - w tym przypadku zapożyczenia. Cieszmy się, że przynajmniej polska pisownia jest zachowana - ‘’słit’’ raczej niż ‘’sweet’’ i nawet polskie sufiksy trybu dokonanego – ‘’Po-słitować’’. Jest wiele słów, które jeszcze kilka lat temu nie były w języku polskim używane - "szosa" szokującym przykładem zapożyczenia. Też jestem winna wtrącaniu słów angielskich w rozmowie z Polakami ale tylko jak nie mam czasu znaleźć polskiego odpowiednika - tak szybciej, prościej. Trzeba uważać w listach i języku formalnym bo można się łatwo ośmieszyć.

Wyczytałam niedawno, że czasownik ‘’Google’’ powinien być pisany z wielkiej litery, przynajmniej w języku angielskim. Bardzo nietypowo bo niewiele jest czasowników z taką pisownią. Ciekawi mnie, jak wyglądać to będzie w języku polskim , zwłaszcza jeśli zmodyfikowany morfologicznie – ‘’Pogooglować’’? ‘’Wygooglować’’? A może ‘’poGooglować’’? ‘’wyGooglować’’? Wygląda na to, że znów czeka mnie kilka bezsennych nocy.

No comments:

Post a Comment